wtorek, 6 maja 2014

223. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja w Bydgoszczy


Obchody 223. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja w Bydgoszczy odbyły się na Starym Rynku. Mszy św., w której uczestniczyłem  przewodniczył ks. biskup Jan Tyrawa. W wygłoszonej homilii wskazał na to, że 223. rocznicę Konstytucji 3 maja przychodzi nam czcić w szczególnych okolicznościach, do których niewątpliwie należy zaliczyć kanonizację papieża Jana Pawła II. Doznałem zaszczytu uczestniczenia w uroczystościach kanonizacyjnych w Rzymie, dlatego dla mnie ten czas też był szczególnym i wyjątkowym.Po Mszy św. nastąpiły wystąpienia wicewojewody Zbigniewa Ostrowskiego oraz wiceprezydenta Bydgoszczy Łukasza Niedźwieckiego. W swoim przemówieniu starałem się nawiązać do tzw. „dobra wspólnego’. Podkreśliłem, że Konstytucja 3 maja została podjęta dla dobra powszechnego (wspólnego), dla ugruntowania wolności i ocalenia ojczyzny naszej i jej granic. To dobrze, że wróciliśmy do konstytucji majowej w  naszym mieście, we wspólnocie, której na imię Bydgoszcz. Poniżej przedstawiam całość moich rozważań.
Konstytucja 3 maja wskazuje trzy zasadnicze cele uchwalenia konstytucji:
„dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności,
dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic”.
Dobro powszechne (dobro wspólne) ustanowione zostało przez Konstytucję 3 maja pierwszą wartością konstytucyjną. Na miejscu drugim znalazła się wolność. W tradycji konstytucji majowej dobro wspólne jest pojmowane przede wszystkim jako to, co służy wszystkim członkom wspólnoty.
223. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja jest doskonałą okazją do podjęcia próby oceny tego, czy współcześnie dobro wspólne jest nadal pierwszą wartością. Żyjemy w czasach globalizacji. Człowiek globalistyczny porusza się w  paradygmacie sukcesu indywidualnego, a jego brak uchodzi za największą tragedię życiową. Miejsca na dobro wspólne pozostaje niewiele. Mieć wymagania - jest nowoczesne, żądać - politycznie poprawne. Nagradzani nie są ci, którzy dają lecz ci, którzy biorą. Często spotykamy się z egoizmem zarówno grupowym, jak i indywidualnym, cynizmem, imitacyjnością, wszechogarniającym „luzem”, niedbalstwem, uwiądem kultury dialogu.
To są „wrogowie” dobra wspólnego skutecznie podważający jego konstytucyjną pozycję.   
Trzeba nam zatem wracać do Konstytucji 3 maja. Trzeba wracać do fundamentu, zwłaszcza wtedy, gdy górę bierze egoistyczna postawa panowania, podporządkowania, zamiast służenia.
Jakże  ważnym jest dziś  postulat solidarności, jako zasady realizacji dobra wspólnego. Wyklucza on bezwzględne realizowanie partykularnych interesów, a domaga się zauważenia drugiej osoby jako członka wspólnoty, z którym wiąże nas nasze wspólne dobro.
Realizacja dobra wspólnego staje się możliwa, gdy mamy do czynienia ze wspólnotą o określonej „urodzie”. „Uroda” ta oznacza, że wspólnota nastawiona jest na realizację dobra swoich członków, dobra wspólnego.
Wracamy dzisiaj do konstytucji majowej w  naszym mieście, we wspólnocie, której na imię Bydgoszcz. Czy jest to wspólnota nastawiona na realizację dobra wspólnego?

Spróbujmy ocenić.

Wspólnota nastawiona na realizację dobra wspólnego, to wspólnota poszukująca owego dobra na drodze otwartej debaty, co oznacza, że nikt nie ma prawa ogłaszać co jest jej dobrem wspólnym bez poddania pod osąd innych. Wspólnota nastawiona na realizację dobra wspólnego, to wspólnota sprawiedliwa, tzn.  dająca wszystkim równe szanse rozwoju, budząca zaufanie ze względu na stałość, przejrzystość i trwałość zasad postępowania.
Wspólnota nastawiona na realizację dobra wspólnego to wspólnota inkluzywna, przyjmująca do swego składu wszystkich, którzy deklarują wzięcie na siebie odpowiedzialności za budowanie więzi wspólnotowych, niewykluczająca nikogo ze swego grona arbitralnie, tzn. na podstawie kryteriów, które nie są uzgodnione przez wszystkich członków wspólnoty. Rezygnacja z inkluzywności może spowodować pojawienie się syndromów „oblężonej twierdzy”, spośród których najgroźniejszy jest ten wyrażający się w haśle „kto nie z nami, ten przeciwko nam”. Wspólnota nastawiona na realizację dobra wspólnego, to wspólnota solidarna. Jest to wspólnota, której wartość wynika z pomiaru najsłabszego ogniwa, nie z ogniwa najsilniejszego. Empatia i współczucie jest w niej normą. Wspólnota nastawiona na realizację dobra wspólnego, to wspólnota pluralistyczna tzn. akceptująca nie tylko zróżnicowanie światopoglądowe. Zróżnicowanie wspólnota uznaje za szansę na uczenie się, na postęp. Wspólnota nastawiona na realizację dobra wspólnego, to wspólnota tolerancyjna, czyli znosząca pokornie inność w sobie, odnosząca się do innych wspólnot z życzliwością weryfikowaną wzajemnymi kontaktami.


Wspólnota nastawiona na realizację dobra wspólnego, to wspólnota dobrze poinformowana. Pozwala ona na swobodne tworzenie oraz rozpowszechnianie informacji. Wykluczenie informacyjne jest w niej traktowane jako  zasadnicza wada. Wspólnota nastawiona na realizację dobra wspólnego, to wspólnota partycypacyjna, tzn. zachęcająca wszystkich do udziału w jej życiu oraz kierująca się zasadą „co dotyczy wszystkich, obchodzi wszystkich”.
Wspólnota nastawiona na realizację dobra wspólnego, to wspólnota szukająca spójności przez „przyjaźń obywatelską”, a nie przez kreowanie wroga. Wspólnota, która potrzebuje dla zachowania wewnętrznej spójności wroga, dokonuje samozatrucia poprzez negatywne emocje, takie jak nienawiść i nieufność. Wrogość wobec kogoś na zewnątrz  szybko przekłada się na wrogość wobec wyimaginowanego wroga wewnętrznego, co oznacza w konsekwencji wewnętrzny rozpad wspólnoty.

Jaką jesteśmy wspólnotą, jaką pragniemy być, czym jest dla nas dobro wspólne?
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz